 |
|
| Brak postaci | |
|
2006, lis 18
| Piekło | |
no to mam pole do popisu :f Milej lektury
Oto prawdziwa sytuacja
Występują: R: - redaktor F: - facet Ż: - żona faceta R: Dzien dobry panu! F: Dzien dobry! R: Dzwonie do pana z Radia Zet. Prosze powiedziec nam (jest pan na fonii), jakie dwie najintymniejsze rzeczy robil pan tego ranka? Jezeli pan powie to wygra zestaw mebli kuchennych. F: Kochalem sie z moja zona. R: Bardzo dobrze. To jedna rzecz juz mamy. Prosze powiedziec nam gdzie pan sie kochal z zona? F: W kuchni. R: Mamy wiec juz dwie najintymniejsze rzeczy, jakie pan robil tego ranka. Zestaw mebli kuchennych jest juz prawie panski. Jeszcze musimy zadzwonic do pana zony i jezeli ona potwierdzi panskie slowa, to wygrali panstwo konkurs! (Redaktor dzwoni teraz do zony tego faceta) R: Dzien dobry pani! Ż: Dzien dobry! R: Dzwonie do pani z Radia Zet. Wczesniej rozmawialem z pani mezem i zapytalem go, jakie dwie najintymniejsze rzeczy robil tego ranka. Jezeli potwierdzi pani to, co powiedzial maz, to wygrali panstwo zestaw mebli kuchennych! Prosze wiec powiedziec nam, jakie dwie najintymniejsze rzeczy robila pani tego ranka? Ż: (po chwili wahania i namowach meza na antenie radia): Kochalam sie dzisiaj rano z mezem. R: Bardzo dobrze - maz powiedzial nam to samo. Prosze nam jeszcze powiedziec gdzie? Ż: O nie, tego juz nie powiem! F: (wlacza sie do rozmowy): Kochanie powiedz panu redaktorowi, ja juz wczesniej powiedzialem, bardzo cie prosze! R: Jezeli pani powie gdzie i bedzie sie zgadzalo z tym, co powiedzial maz, to przypominam, ze wygraja panstwo zestaw mebli kuchennych F: Kochanie no powiedz panu redaktorowi gdzie - ja juz mu wczesniej powiedzialem, nie wstydz sie! Ż: (po chwili wahania): w pupe.... Teraz w radiu nastapila konsternacja. A potem wszyscy ze śmiechu na glebie. Po chwili: R: Bardzo dobrze! Wygrali panstwo zestaw mebli kuchennych!
Tutaj zaś przdstawiam modlitwe zestresowanego pracownika :
Panie,
daj mi siłę,
do zaakceptowania rzeczy, których nie mogę zmienić,
odwagę do zmiany rzeczy, których nie mogę zaakceptować,
mądrość, abym ukrył ciała tych którzy mnie dzisiaj
wkurwili.
Spraw abym uważał,
czy palce które przydeptuję dziś,
nie są połączone z dupami,
w które będę musiał włazić jutro.
Pomóż mi zawsze dawać z siebie w pracy 100%...
12% w poniedziałek
23% we wtorek
40% w środę
20% w czwartek
5% w piątek
I pomóż mi pamiętać.....
kiedy mam naprawdę zły dzień
i zdaje mi się, że wszyscy dookoła chcą mnie wkurwić,
niech nie zapomnę,
że do zrobienia smutnego wyrazu twarzy potrzeba aż 42 mięśni,
a tylko 4 do wyprostowania środkowego palca
i powiedzenia im, że mogą mi skoczyć!
To ogloszenie jakie wyglosil ksiadz w jednym z kosciolow :
1. Do końca miesiąca odpust zupełny TYLKO 99 zł! 2. Jutro komunia o smakach paprykowym, cebulowym i bekonu - tylko u nas! 3. Przy zamówieniu czterech wesel - jeden pogrzeb gratis. 4. Tylko u nas! Woda święcona pH 5,5! Nie zawiera konserwantów. Dla pierwszych 100 wiernych nasz czerwony kubek. 5. Posezonowa obniżka pokuty. Do 20% mniej za grzechy ciężkie!. 6. Zapraszamy na koncert muzyki POPowej. Występują: kapłani z cerkwi prawosławnej... 7. Nowość! Pogrzeby rodzinne! Dzieci do lat 7 - bezpłatnie! Młodzież pod opieką dorosłych - 50% bonifikaty! 8. Zestaw głośnomówiący i hands-free do spowiedzi. 9. Karta Master Biskupcheque uprawnia do 0,05% zniżki przy tacy w naszej sieci!
A teraz kilka dowcipow ;]
Biegnie Jezus po jeziorze i woła: Tato, daj popływać.
Staruszek u spowiedzi: - Proszę księdza, w czasię wojny ukrywałem Żyda u mnie w piwnicy. - To bardzo dobry uczynek, chwalebny! - Ale proszę księdza, za każdy dzień musiał mi płacić 100 dolarów. - To zrozumiałe, ryzykowałeś życiem, to żaden grzech. - Co za ulga - mówi staruszek, oddala się na parę kroków, ale po chwili wraca i niepewnie pyta: - A może powinienem mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?
Po wielu latach do nieba trafili prezydenci: Putin, Castro i Kaczyński. Siedzą sobie na niebieskiej łące i płaczą. Pan Bóg to dojrzał i pyta o powód ich żalu. - Nie udało mi sie do końca stworzyć wielkiej Rosji - powiedział Putin. - Nie martw się, pokazałeś im drogę. Dalej pójdą sami... - Trzymałem naród za mordę, nic ode mnie nie mieli - ubolewa Castro. - Nie martw się, za rok na Kubie znajdą ropę i bedą mieli dobrobyt - uspokaja Bóg. Następnie Bóg spojrzał na Kaczyńskiego, przysiadł się i ... też zapłakał.
W czasie pomarańczowej rewolucji putin dzwoni do sztabu Juszczenki i mówi, umożliwimy wam przejęcie władzy, ale musicie nam dać Lwów i Kijów. W sztabie lekka konsternacja, po chwili odpowiadają: - Ok, damy wam kijów, ale lwów musicie sobie sami nałapać.
A to cos apropo polskich "politykow", boki zrywac, z drugiej strony szkoda mi samego siebie, gdzie ja zyje ?!
Przychodzi Buzek do Kwaśniewskiego. Siadają przy stole. Prezydent patrzy na niego ... - marne to, oczka podkrążone, rączki mu chodzą. Kwachu pyta: - Panie premierze, wygląda pan nie najlepiej, co się stało? Buzek na to mówi: - Kurcze Olek dajmy spokój tym konwenansom. Powiedz mi, do cholery, jak ty to robisz?! Otaczasz się samymi fachowcami, ekspertami pod każdym względem, masz kogo do telewizji posłać do każdego programu, twoja kancelaria pełna jest dobrych doradców, prawników, ludzi od mediów, nawet żona ci pomaga i wyciągnie cię z największej opresji itd...., A ja: cały mój gabinet to banda kretynów, moi doradcy to infantylne gnojki, mój sekretariat wypełniają troglodyci. No powiedz, jak ja mam mieć dobre notowania pracując z takim motłochem, no jak!! Olek proszę cię, powiedz mi, jak ty sprawdzasz swoje otoczenie i doradców, żeby się dowiedzieć, którzy się nadają, a którzy nie??! (kończył już chlipać Kwachowi w rękaw). Olek popatrzył i zamyślił się, po kilku sekundach milczenia mówi: - Dobra, panie profesorze, powiem to panu, bo szkoda mi się pana zrobiło. Po prostu przeprowadzam mały test. - Test? Jaki test?- pyta Buzek. - A zaraz go panu zademonstruje. - RYYYYSIEK !!!!! wola Kwachu. Po chwili do gabinetu wbiega sapiąc i dysząc Kalisz. - Słuchaj no Rysiu powiedz swemu prezydentowi taka rzecz: kto to jest jest synem twojej matki ale nie jest twoim bratem? Kalisz przymrużył oczka i po 4 sekundach mówi: - To proste, to musze być ja! - Dobrze, Rysiu, możesz odejść. Drzwi się zamknęły. - Widzi pan profesor, sprawdzam w ten sposób każdego z mojego otoczenia. Jak źle odpowie to won! - Doskonale!- ucieszył się Buzek - Muszę to wypróbować. Następnego dnia przechadza się Buzek w kuluarach sejmowych i myśli, kogo by tu przydybać i wypróbować. Nagle patrzy, a tu Handke próbuje uciec do sali kolumnowej udając, że nie widzi swojego szefa. Buzek szybkim susem dopadł balustrady i wola go. Chcąc nie chcąc minister edukacji poczłapał do Buzka. - Mirek powiedz mi, kto to jest - jest synem twojej matki, ale nie jest twoim bratem? Handke zbaraniał. Po chwili: - Ależ panie premierze, nie mogę tak od razu udzielić odpowiedzi, to może być bardzo pochopne, musze mieć więcej czasu, myślę, że do jutra mógłbym postarać się żebrać odpowiednie dane i udzielić przynajmniej wstępnej odpowiedzi... Buzek się skrzywił. - Dobra, Mirek, do jutra masz czas. Handke w te pędy pognał do ministerstwa, powołał sztab kryzysowy, zamówił ekspertyzy, analizy. Za pieniądze z rezerwy MEN-u została utworzona specjalna komórka do uporania się z problemem. Siedzą, myślą i nic. Nikomu nic do głowy nie przychodzi. Siedzieli tak aż do rana. W końcu Handke myśli: - Kurcze, zadzwonię do Balcerowicza- mówią, że to podobno niegłupi facet, może on cos pomoże. Jak pomyślał tak zrobił. Odbiera zaspany Balcerowicz. - Panie premierze, mam do pana takie małe pytanie: kto to jest synem twojej matki, ale nie jest twoim bratem? - Oczywiście, że to jestem ja!!!- wrzasnął Balcerowicz i trzasnął słuchawką. Uradowany Handke biegnie do URM-u, wpada do kancelarii premiera drąc się wniebogłosy: - Wiem! Wiem! Z gabinetu wychodzi Buzek. - No słucham, Mirek, słucham? - To jest oczywiście Leszek Balcerowicz! Buzkowi zwęziły się oczy, cały posiniał i wrzasnął. - WON!!! WON!!! Won stąd ciemna maso!!! To jest Rysiek Kalisz!!!
Oczywiscie nieomieszkam przedstawic kilku kawalow o tesciowych, poniewaz sam juz taka posiadam wybraem takie sytuacje , ktore mozna spotkac w zyciu codziennym :
Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej... Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową podchodzą i pytają... - Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem... - Nie, nie oto chodzi... jak sie dowiedziałem wczoraj, że umarła to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala a ONA taka zimniutka...
Do sklepu wbiega facet i pyta sprzedawcy: - Jest cukier w kostkach??? - Nie ma! - Odpowiada sprzedawca - A jakaś inna, tania bombonierka dla teściowej?
Dlaczego zaleca sie spacery z tesciowa po plazy ? Trzeba przyzwyczajac ja do piachu.
Mamo a gdzie mama jedzie ? - pyta ziec Na cmentarz synu No mamusiu a kto rower przyprowadzi ?!
Facet postanawia unieszkodliwić swoją teściową. Wpada więc do sklepu zoologicznego. - Panie są jadowite węże?? - Nie ma - A jadowite pająki? - Też nie ma. - A co k***a jest jak nic nie ma? - Są pelikany. - A one są niebezpieczne? - Tak, potrafią zadziobać szkodnika w kilka sekund. Facet kupił dwa pelikany i udal sie do domu aby wypróbować nowy nabytek. - Pelikany na stół!!! - pelikany rozwalają stolik w pył. Facet wniebowzięty mówi: - Pelikany na krzesło!!! - krzeslo r*****ane w drobny mak. Nagle wpada teściowa i od progu woła: - A na ch** Ci pelikany???!!!
|
| "Pamiętaj o śmierci - ostatnim swym celu, gdzie nie chce iść nikt - a dochodzi wielu."
"Gorsze od natarcia wroga jest wsparcie swoich."|
|
| SiMet | 2006, sie 25 15:19
|
|
|
 |
|
| Brak postaci | |
|
| 2014, kwi 25 |
Perełki ;] | |
|
| Petros | 2006, sie 25 18:25 | 2006, sie 25 19:37
|
|
 |
|
| Brak postaci | |
|
| 2006, sie 25 |
Przychodzi facet do lekarza. - Panie doktorze, strasznie bolą mnie bimbole. - Niech się pan rozbierze, obejrzymy (ogląda) - Hmmm... Nie wiem co to może być, trzeba będzie zrobić badanie krwi i moczu. Ma pan tu skierowanie do laboratorium, przyjdzie pan pojutrze z wynikami badania. Facet poszedł do tego laboratorium, zrobił badania, odebrał wyniki.. Następnego dnia siedzi z kumplem w barze i opowiada mu jak go te bimbole bolą i że jutro idzie do lekarza z wynikami. Kumpel - jako że kiedyś trochę się interesował medycyną - mówi: - Słuchaj, ja się na tym trochę znam, pokaż mi te wyniki z laboratorium, ja ci już dzisiaj powiem co ci jest.Obejrzał uważnie te karteluszki z laboratorium - Uuuuu, stary, przejebane masz... Zobacz co ci tu napisali! - ? - AB - Co to znaczy? - Amputować Bimbole... Ale to jeszcze nie koniec złych wieści, patrz, tu dalej jest napisane Rh- - czyli? - Razem z chu**m
Do reprezentacji Polski trafil nowy Murzyn. Na pierwszej odprawie przed treningiem Pawel Janas narysowal na tablicy wielki prostokat i zaczal uderzac w niego pilka.
- Pilka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokat. Bramka, pilka do bramki to dobrze, rozumiesz? Wstal nasz nowy Murzyn, lekko poszarzaly i odzywa sie do trenera Janasa: - Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu zone, dzieci a studiowalem filologie polska i mowie w tym jezyku lepiej niz niejeden Polak! Pawel Janas popatrzyl na niego ze zdumieniem i powiedzial: - Siadaj synu, ja mowie do Rasiaka. | |
|
| cainum | 2006, sie 26 10:21
|
|
|
 |
|
| Brak postaci | |
|
2008, mar 20
| kwidzyn | |
Rozmawia dwoch Bulgarow ze soba i jeden do drugiego mowi: Stary wiesz jakie w polsce to maja życie, wtajesz rano sex, potem idziesz na sniadanko i znowu sex, deserek i znowu sex, obiadzik i sex, Malo tego do kolacji to ze 3 razy sex, potem kolacja i znowu sex, idziesz spac i z rana znowu to samo. Na to ten drugi sie pyta : "a byles tam" a ten pierwszy: "Nie ale moja siostra byla"
|
| Pozdrowienia dla wszystkich likanow Kazar w sosari. | | | | |