|
| Achaja | 2010, cze 4 23:25
|
|
|
 |
|
| Brak postaci | |
|
2014, kwi 25
| Nibylandia | |
Jest tak zimno... boli... wstawaj! Uciekaj!
1
Vess przeciagnela sie niezgrabnie po czym przetarla dlonia oczy. Siedzac na lozku w drewnianym pokoju myslala o tym co dzisiaj zrobic aby ten dzien nie byl tak monotonny jak kazdy poprzedni. Promienie sloneczne postanowily przerwac jej rozmyslania wpadajac przez uchylone okno i oswitlajac cala izbe. Dziewczyna zgrabynm ruchem zeskoczyla z loza i zaslaniajac dlonia oczy przed niespodziewanym gosciem podeszla do okienic po czym zamknela je z hukiem. Oparwszy sie plecami o sciane westchnela i ruszyla do drugiego pokoju. Nie roznil sie on zbytnio od tego w ktorym dane jej bylo spac. Drewniana stara podloga skrzypiala gdy stapala po niej golymi stopami...na srodku pomieszczenia stal wielki drewniany stol z resztkami po kolacji. Kobieta zolwim tempem kolyszac sie na boki zaczela kierowac swoj chod ku szafce na ktorej stala miska z woda. Oczywiscie jak na dame przystalo podrozy towarzyszlo niesmaczne drpanie dlonia po prawym posladku. Krotka poranna toaleta sprawila iz poczula sie jak nowonarodzona. Vess rozejzala sie ponownie po pokoju po czym wstchnela po raz wtory i zaczela ogarniac izbe. Po chwili siedziala na krzesle, przed nia na stole stal talerz z zimna zupa a w pomieszczeniu dalo sie slyszec trzaskajace drewno ktore powoli rozpalalo sie w kominku. Nagle pukanie do drzwi oderwalo ja od zabawy drewniana lyzka ktora wylawiala kawalki ziemniakow z zupy po czym wrzucala je z chlupotem ponownie do cieczy. Nie to nie bylo pukanie... To bylo walenie piescia badz nawet kopanie noga. Dziewczyna wstala ociazale z krzesla przeczesala palcami dloni wlosy i postanowila sprawdzic kto sie dobija do niej o tak wczesnej porze. Gdy tylko uchylila drzwi w progu pojawila sie postac niskiego nieogolonego mezczyzny w podartym ubraniu. Na prawym policzku mial dwa paskudne ropiejace czyraki a ogromna brodawka na nosie nie ododawala mu uroku. Jak przystalo na kowala mial mocna budowe ciala, brudna twarz,dlugie wlosy i dlonie wielkosci bochenkow chleba ktorymi bez problemu moglby kopac rowy bez uzywania lopaty. Vess gwaltownym ruchem odwrocila wzrok od mezczyny by sie nie zakochac. - Dobrodziejko! Pani nasza! Ratuj! - wykrzyczal kowal opluwajac przy okazji szyje kobiety -Zona mi zaniemogla! Caly dzien zem powtarzal nie tykaj ino tej jablonki. Owoc som spodnie kiedy najdzie go chec, a ta glupio jak na bobe przystalo raz dwa za drabinke i wzionsc za jablka sie idzie! Spadla potlukla zyc okropnie a i kosci se poprzestawiala! Nawrzucala mi jeszcze jeno na odchodne zem sam sie nie wziol do roboty... -Mosci kowalu a czy aby Ty sam jej skory nie przetrzepales a teraz zaslaniasz sie jablonia -zapytala ze spokojem Vess wskazujac na kowala lyzka ktorej zapomniala zostawic przy stole. -Nie! Jak Boga kocham dobrodziejko! Nawet zem jej palcem nie dotknal... a ze bobe mom glupiom to teraz... O! musze panience na glowe nachodzic. -Ktorego Boga? - zapytala dziewczyna wiedzac iz wiesniacy znaja sie na panteonie bostw tak jak ona na uprawie roli. -Boga...? Ktorego..? Tego no... Mem.... Mum... Mamp... Widzac jak kowal zalewa sie potem i powoli zaczyna dygotac usmiechnela sie szatansko po czym wycedzila... -Tak Joahimie Mephisto -usmiechnela sie ponownie w gescie zwyciestwa -O tak! Wlasnie Mephisto... co nieomylnym jest, laski jego sa nie zliczone, cudy niepowtarzalne... -Wiem wiem a zadek jego mieni sie zlotem - kobieta wybuchla smiechem widzac zaklopotanie na twarzy kowala ktory nagle zaczal drapac sie po glowie. -Nie upowaznia Cie to jednak do przerywania mi biesiadowania... Skoncze sie posilac i przyjde obejzec malzonke wielomznego Pana. Tym czasem bywaj i odejdz w pokoju. Kowal spojzal przez otwarte drzwi wlepijac oczy w stol na ktorym stal talerz z czyms co kiedys moglo byc nazwane zupa. -Panienka wybaczy zem uczte przerwol... Nie smie ja odrywac dobrodziejki od strawy i nie zagwarantuje takich przysmakow jakie mo panienka w izbie... ale udo jagniecie zawsze sie znajdzie a i miodem nie zapomne zapelnic kufla. -Zona Ci kona na progu domu a Ty mi tu o jedzeniu i napitku prawisz! Ruszajmy natychmiast bez zwloki bo moze byc juz za pozno! - wykrzyczala dziewczyna po czym wrocila do izby wyjela ze skrzyni woreczek z ziolami i ruszyla za kowalem ktory przez cala droge mowil jak bardzo jest wdzieczny i ze krowy nie daja ostatnio mleka na ktore tez "jakowy czor by sie zdol".
Nienawidzila tej wioski... nienawidzila z calego serca gdy musiala przez nia przechodzic. Kazdy czegos od niej chcial a dzieci nie odstepowaly jej na krok Gardzila soba gdy myslala o tym iz musi oszukiwac wiesniakow ze ma lecznicza moc od bogow tylko po to by zarobic na chleb. Tu wypedzic demona z kobiety ktora jak sie okazalo cierpi poprostu na chorobe sprawiajaca iz pada na ziemie i trzesie sie w konwulsjach, odegnac zle chochliki ktore byly zwyklym wymyslem ludzi czy tez sprawic by plony byly owocne w tym roku. Miala przy tym duzo szczescia. Zazwyczaj wystarczala garsc ziol i mamrotanie cos po cichu w nieznanym dla siebie i wiesniakow jezyku. -A umiesz zniknac?- zapytalo jedno z dzieci ciagnac ja za toge Z mila checia chcialaby to zrobic w tej chwili... albo przynajmniej sprawic by ten bachor w koncu zamilkl. Zamiast tego kobieta usmiechnela sie sztucznie i swiecac bialymi zebami szla godnie jak krolowa po czerwonym dywanie. -To juz tu panienko – rzekl kowal po czym zaczal biec w kierunku zony lezacej pod drzewem. Kowalowa przywitala meza uprzejmym „kozi bekarcie gdzie byl tak dlugo? A dowim sie zes do krawcowej znowu polozl to bedziesz gorzej wyglondol niz jo teraz”. Mezczyna pieknym zwodem ominal cisniety w niego kamien po czym oddalil sie na bezpieczna odleglosc i machajac dlonia zachecal znachorke by podeszla do nieudolnej zbieraczki jablek. -Witam Anno slyszalam ze jablka o tej porze roku zle wplywaja na zdrowie – Vess postanowila zazrtowac by rozluznic pacjentke lecz widzac tylko wykrzywiona w bolu twarz wiesniaczki zaczela ogledziny ciala. Poza licznymi siniakami i zadrapaniami kobieta miala peknieta kosc piszczelowa ktora przeszla na wylot przez skore i ociekajac krwia sterczala niczym wieza zamkowa. Trzeba bedzie nastawic i opatrzec – pomyslala dziewczyna – lecz najpierw troche widowiskowego mamrotania i kruszenia ziol. Dziewczyna siegnela do woreczka i losowo wyciagnela cztery skladniki niby potrzebne do rytualu... korzen mandagory i zeszenia,zabek czosnku oraz klebek pajeczej sieci. Zacisnela reagenty w lewej dloni a prawa skierowala w kierunku zlamanej nogi. Nagle poczula dziwne mrowienie na ciele skupiajace sie na dloni w ktorej trzymala ziola po czym spostrzegla iz dlon wyciagnieta ku konczynie pacjentki zaczyna polyskiwac niebieskim swiatelkiem ktore powli robilo sie coraz jasniejsze by koncu wystrzelic jak strzala w kierunku rany. Znachorka odskoczyla do tylu potykajac sie o wlasne nogi i upadajac bolesnie na plecy. Oszolomiona podparla sie rekoma i zaczela jak rak wycofywac do tylu. -Co to ma byc do cholery!?! Co sie ze mna dzieje?! – wyszeptala Spojzala na noge kobiety na ktorej nie widac bylo nawet sladu po ranie. Zadnego zadrapania nawet malej blizny. Vess spostrzegla usmiechnietego kowala podbiegajacego do zony wyciagnela rece do przodu wpatrujac sie w nie z niedowiezaniem po czym swiat zaczal wirowac i zachodzic mgla. Dziewczyna bezwladnie osunela sie na trawe....
|
| [nGz]: mam dosc tych prvow zeby zrobic cos z twoja niedojrzala wyobraznia img242.imageshack.us/my.php?image=uo0033xv3.jpg|
|
| tuba | 2010, cze 5 02:05
|
|
|
 |
|
| Trohtr | |
|
2019, sty 20
| Warszawa | |
co by to nie mialo byc, mnie bynajmniej sie podoba.. Nie zwracajac uwagi na bledy, ktorych zapewnie nie jeden sie przyczepi, bardzo ciekawa historia.
Tak, przeczytalem calosc
Pozdrawiam i czekam na kolejne :-)
|
| www.youtube.com/TheTubaq|
|
| pelak | 2010, cze 5 02:45
|
|
|
 |
|
| Brak postaci | |
|
2014, kwi 25
| Kwidzyn | |
Achaja +1 milo sie czytalo | |
|
| down | 2010, cze 5 09:52
|
|
|
 |
|
| Brak postaci | |
|
2014, kwi 25
| bytom | |
Brawo za pomysł. Bardzo ciekawa historia
|
| cu :*|
|
| Sin | 2010, cze 5 12:12 | 2010, cze 5 12:14
|
|
 |
|
| Brak postaci | |
|
2024, lip 27
| Gdynia | |
bynajmniej «wcale, zupełnie, ani trochę, zgoła (zwykle w połączeniu z następującą partykułą nie)» http://rysunki.bardzofajny.net/wp-content/uploads/2009/11/bynajmniej.gif Bynajmniej != przynajmniej.
Co do tekstu - calkiem spoko, jezeli zakladajac, ze piszesz sobie amatorsko. ;-) Literowek sie czepiac nie bede - zdarzaja sie, ok, jednak zupelny burdel interpunkcyjny bardzo przeszkadzal w czytaniu. W samym stylu, czy tez fabule, nie spodobaly mi sie glownie dwie rzeczy:
To zdanie po prostu nie brzmi. Zamiast takiego kiczowatego powodu, moglabys napisac jakas dodatkowa reakcje, dreszcz, cokolwiek - tak by czytelnik sam doszedl do tego, iz facet jej sie spodobal.
Druga sprawa to koniec pierwszego akapitu. Podczas rozmowy twoja bohaterka wydaje sie byc cyniczna, szydercza - calkiem typowa postac, ale jakze ciekawa w kazdym wydaniu. Odmawia natychmiastowem pomocy, zas gdy kowal odpowiada jakims nic nie znaczacym zdaniem - nagle sie zgadza, ba, popedza go. Nie trzyma to sie kupy, zupelnie zglupialem jak zainterpretowac te sytuacje. Moze po prostu czegos nie zrozumialem. ;-)
|
| Great things are possible when one man's wisdom and an hour's effort are combined. A sound offense has the power of roaring water, it fills every hole in an opponent's defenses.
Respectable evil-doer
img11.imageshack.us/img11/4650/idiotavv.jpg|
|
| Achaja | 2010, cze 5 14:27 | 2010, cze 5 14:32
|
|
 |
|
| Brak postaci | |
|
2014, kwi 25
| Nibylandia | |
Oba podane przez Ciebie przyklady mialy byc elementami komicznymi a nie kiczowatymi powodami. Pierwsza sytuacja w ktorej vess odwraca glowe by sie nie "zakochac" miala byc ironia (czego nie trudno sie domyslic czytajac wczesniej opis kowala - obdartus z czyrakami. Druga sytuacja tez sie trzyma kupy jesli spostrzezesz iz bohaterka nie miala zbytnio dobrej strawy na stole (zimna zupa) i gdy tylko slyszy o mozliwosci zjedzenia czegos lepszego zmienia zdanie i pod pretekstem niesienia pomocy zonie kowala rusza tylek by tak naprawde zapchac brzuch
|
| [nGz]: mam dosc tych prvow zeby zrobic cos z twoja niedojrzala wyobraznia img242.imageshack.us/my.php?image=uo0033xv3.jpg|
|
| Adi001100 | 2010, cze 5 15:54 | 2010, cze 5 16:03
|
|
 |
|
| Maalus Lillith | |
|
2010, maj 3
| Rybnik | |
Także powyższy post potwierdza zdanie:
"Gardzila soba gdy myslala o tym iz musi oszukiwac wiesniakow ze ma lecznicza moc od bogow tylko po to by zarobic na chleb."
Nie ma kasy, trza oszukiwać, a że akurat nie miała nawet na porządne żarcie to poszła za kowalem który mógł nakarmić udkiem, za oczywiście lecznicze uzdrawianie dane "od bogów".
A historyjka pierwsza klasa, chodzi o fabułę a nie o literówki .
|
| http://i.imgur.com/xN2Ud.gif
"Parafrazując klasyka "this aren't the druids you're looking for"(...)" - Thing|
|
| Puah | 2010, cze 5 16:00
|
|
|
 |
|
| Postać ukryta | |
|
2005, lut 23
| Łódz | |
fajne
|
| Masz staty jak herklues i jestes mega szybki, ale padasz jak komunizm i ogolnie jestes brzydki :/ | | | | | | | | | | | | | | |
| |